Poszukując pomysłu na otwarcie firmy lub zwiększenie czy dywersyfikację przychodów możemy zwrócić uwagę na rynek pralniczy. Konkretniej zaś, na pralnie bezobsługowe, które zyskują na popularności, zwłaszcza w większych miastach. Co za tym przemawia?
Postaw na pralnię samoobsługową
Handel elektroniczny wywołał rewolucję w wielu branżach, bardzo często oznaczając konieczność walki z agresywną konkurencją i pracę na małych marżach. Usługi w dużej mierze są wolne od tych zagrożeń, z założenia jest to więc dobry kierunek, by otworzyć własny biznes. Tu nie musimy się obawiać, że konkurencja z drugiego końca Polski będzie przyciągała klientów cenami o parę procent niższymi. Do pralni trzeba przyjść osobiście i wypadało by przy tym, by nie była to droga zbyt długa, a także by można było tam przyjść o każdej porze dnia i nocy. Nie wszyscy przecież pracują i żyją w tym samym rytmie dobowym.
To wielki atut pralni samoobsługowych. Nie potrzebują one dużych lokali i mogą być czynne przez 24 godziny na dobę, niezależnie od dnia tygodnia, świąt czy weekendów. Zawsze są do dyspozycji klientów, a co najważniejsze – nie mają pracowników.
Każdy przedsiębiorca zdaje sobie sprawę, jak wielkim obciążeniem finansowym jest nawet jeden pracownik. W przypadku punktów dużych czy działających w rytmie 24/7 takich pracowników musiałoby rzecz jasna być więcej, a to kolejne koszty. W pralniach samoobsługowych nie musi przebywać ani personel ani właściciel – można wręcz powiedzieć, że biznes kręci się sam. Jest to więc świetne wyjście niezależnie od tego, czy pralnia samoobsługowa ma być sposobem na dodatkowy zarobek, czy stanowić podstawową część działalności firmy.
Czy da się na tym zarobić?
Łatwość otwarcia biznesu nie przesądza o jego opłacalności. Usługę trzeba jeszcze mieć komu sprzedać.
Na szczęście również w tym względzie widać zmiany na rynku. Jeszcze kilkanaście lat temu pralnie samoobsługowe były widokiem znanym z filmów. Obecnie nadal nie są często spotykane – co jest plusem – ale świadomość ich istnienia utkwiła już w świadomości społecznej. Zwłaszcza ludzi młodych, aktywnych, nie mających czasu ani chęci na zabawę w pralnie w domu. Punktu, w których otwierane są pralnie samoobsługowe, dopasowane są więc do możliwości pozyskania potencjalnych klientów. Ciągi komunikacyjne, by pranie można było zostawić w pralni, a samemu udać się na zakupy lub spotkać ze znajomymi. Centra biurowe, gdzie pracuje dużo osób młodych i obciążonych wieloma obowiązkami. Akademiki i osiedla, na których mieszkają studenci, często nie mający czasu na własnoręczne pranie. Dużą częścią klienteli są też osoby, które piorą rzeczy, jakich w pralkach domowych nie są w stanie – koc, pościel, kurtka może nie mieścić się w normalnej pralce, a w profesjonalnej? Bez problemu. Również traktowanie pralni samoobsługowej jako miejsce spotkań, na zasadzie znanej z amerykańskich filmów, zyskuje na popularności. Znajdują się tam telewizory, kawiarki, darmowe WiFi czy kąciki dla maluszków, w których można zostawić dzieci na czas przygotowywania i sortowania prania.
Pralnie działające na zasadzie franczyzy otwierane są po dokładnym rozeznaniu rynku. Mała konkurencja oznacza dużą szansę na dotarcie do klienteli. Tej zaś z roku na rok przybywa, bo ludzie cenią sobie zarówno wygodę, jak i jakość prania w pralniach samoobsługowych.
